Laboratoryjne pochodzenie wirusa: profesor z Hamburga mocno obciąża Fauci i Drosten!
30.01.2022r
Profesor fizyki Roland Wiesendanger, który określił wypadek laboratoryjny w Instytucie Wirusologii w Wuhan przez dedukcję jako najbardziej prawdopodobne źródło „pandemii”, podnosi poważne oskarżenia przeciwko czołowym wirusologom z USA i Niemiec: Anthony Fauci i Christian Drosten zostali już poinformowani przez kolegów na samym początku kryzysu koronnego o prawdopodobnym laboratoryjnym pochodzeniu wirusa, ale ukryli lub nawet ukryli to. Po dojściu do uzasadnionego wniosku w sensacyjnym badaniu ze swoim zespołem badawczym na początku ubiegłego roku, że najbardziej prawdopodobną teorią o pochodzeniu koronawirusa (Sars-CoV2) jest w rzeczywistości hipoteza laboratoryjna, a nie bajka o rynku dzikiej przyrody w Wuhan, Wiesendanger musiał boleśnie doświadczyć antynaukowego klimatu kryminalnie zawężonych przestrzeni debaty z pierwszej ręki. Natychmiast wybuchła ogromna wrogość wobec Wiesendangera, znalazł się w „kąciku Covidiot” i był, choć cieszył się nienaganną reputacją akademicką, narażony na profesjonalne próby dyskredytacji.
Niezrażony tym naukowiec pozostał wierny wynikom swoich badań i od tego czasu zagłębił się jeszcze głębiej w tę sprawę. W ciągu ostatniego roku ujawniono finansowe i osobiste zaangażowanie czołowych międzynarodowych wirusologów w badania nietoperzy z koronawirusami w Wuhan Virological Institute. W ten sposób hipoteza Wiesendangera o prawdopodobnym pochodzeniu, wyprowadzona bez wartości na podstawie algorytmów i prawdopodobieństw, stała się jeszcze bardziej prawdopodobna. Hamburski profesor zaczął kopać głębiej – i od tego czasu jest jednym z czołowych krytyków rzekomych wirusologicznych zwolenników tego „kryzysu spowodowanego przez człowieka”.
E-maile obciążały Fauciego i Drowena
W wywiadzie Wiesendanger ostro skrytykował m.in. amerykańskiego głównego wirusologa Anthony’ego Fauciego i niemieckiego twardogłowego Korony Christiana Drowena. W tle wyciekły niedawno e-maile z lutego 2020 r., Które sugerują, że Fauci i Drosten zostali już poinformowani przez kolegów na początku kryzysu koronawirusowego o prawdopodobnym laboratoryjnym pochodzeniu wirusa. Ujawnienie korespondencji e-mailowej zostało wymuszone na mocy ustawy o wolności informacji. Gdyby to zależało od woli wirusologów, żaden obecny wirusolog nie dowiedziałby się o ich treści w ciągu ich życia.
Według Wiesendangera pokazuje to, że Fauci i inni byli już świadomi w styczniu 2020 r., Że „sekwencja genowa wirusa SARS-CoV-2, która była znana na całym świecie od 11 stycznia 2020 r., Ma szczególną cechę, a mianowicie tak zwane miejsce rozszczepienia Furin, które w ogóle nie występuje w podrodzaju koronawirusów, do którego należy SARS-CoV-2. To miejsce rozszczepienia furiny zapewnia, że wirusy SARS-CoV-2 mogą szczególnie łatwo przenikać do ludzkich komórek i że może dojść do bardzo łatwej transmisji z człowieka na człowieka, co wcześniej było nieznane w przypadku koronawirusów. Było to więc coś zupełnie nowego i dało kilku wirusologom powód, by stwierdzić, że najprawdopodobniej było to pochodzenie nienaturalne – że SARS-CoV-2 może faktycznie pochodzić z laboratorium w Wuhan.
Wiesendanger przyjął już ten pogląd w badaniu opublikowanym w lutym 2021 r.
Opublikowano badanie na temat pochodzenia pandemii koronawirusa
Media systemowe prowadziły kampanię przeciwko niechcianym opiniom
Za to Wiesendanger został ostro zaatakowany przez media głównego nurtu, które krążyły po kursie rządowym. „Spiegel online” napisał: „Istnieją badania, które nie zasługują na tę nazwę. Naukowiec z Uniwersytetu w Hamburgu przygotował teraz taki artykuł – na temat pochodzenia koronawirusa – i umieścił go w prasie, a później dodał: Podstawą badania była „kolorowa mieszanka renomowanych i wątpliwych źródeł, które stanowią podstawę jego teorii, w tym filmów na YouTube i stron teoretyków spiskowych”.
raport
Badanie opublikowanym w lutym 2021 r.
Od ponad roku koronawirus wywołuje globalny kryzys. W badaniu nanonaukowiec prof. dr Roland Wiesendanger rzucił teraz światło na pochodzenie wirusa. Doszedł do wniosku, że zarówno liczba, jak i jakość dowodów na wypadek laboratoryjny w Wuhan City Virological Institute mówią o przyczynie obecnej pandemii.
Badanie przeprowadzono w okresie od stycznia 2020 r. do grudnia 2020 r. Opiera się na interdyscyplinarnym podejściu naukowym, a także na szeroko zakrojonych badaniach z wykorzystaniem szerokiej gamy źródeł informacji. Obejmuje to między innymi literaturę naukową, artykuły w mediach drukowanych i internetowych, a także osobistą komunikację z międzynarodowymi kolegami. Nie dostarcza wysoce naukowych dowodów, ale dostarcza licznych i poważnych wskazówek:
-
W przeciwieństwie do poprzednich epidemii związanych z koronawirusem, takich jak SARS i MERS, do tej pory nie zidentyfikowano żadnego pośredniego zwierzęcia żywicielskiego, ponad rok po wybuchu obecnej pandemii, co mogło umożliwić przenoszenie patogenów SARS-CoV-2 z nietoperzy na ludzi. Teoria choroby odzwierzęcej jako możliwe wyjaśnienie pandemii nie ma zatem solidnych podstaw naukowych.
-
Wirusy SARS-CoV-2 mogą zaskakująco dobrze łączyć się z receptorami komórek ludzkich i przenikać do komórek ludzkich. Jest to możliwe dzięki specjalnym domenom wiążącym receptory komórkowe połączonym ze specjalnym miejscem rozszczepienia (furiny) postrzępionego białka koronawirusa. Obie właściwości razem były wcześniej nieznane w koronawirusach i wskazują na nienaturalne pochodzenie patogenu SARS-CoV-2.
-
Nietoperze nie były oferowane na podejrzanym targu rybnym w centrum miasta Wuhan. Jednak Wuhan City Virological Institute ma jedną z największych na świecie kolekcji patogenów nietoperzy z odległych jaskiń w południowych prowincjach Chin. Jest bardzo mało prawdopodobne, aby nietoperze z tej odległości prawie 2000 km dotarły naturalnie do Wuhan, a następnie wywołały ogólnoświatową pandemię w bezpośrednim sąsiedztwie tego instytutu wirusologicznego.
-
Grupa badawcza w Instytucie Wirusologii Miasta Wuhan przez wiele lat prowadziła inżynierię genetyczną koronawirusów w celu uczynienia ich bardziej zaraźliwymi, niebezpiecznymi i śmiertelnymi dla ludzi. Potwierdzają to liczne publikacje w literaturze naukowej.
-
W instytucie wirusologicznym miasta Wuhan jeszcze przed wybuchem pandemii koronawirusa wystąpiły poważne braki w zakresie bezpieczeństwa, które są udokumentowane.
-
Istnieje wiele bezpośrednich wskazań na laboratoryjne pochodzenie patogenu SARS-CoV-2. Mówi się, że młody naukowiec z instytutu wirusologicznego w Wuhan jako pierwszy został zarażony. Istnieją również liczne przesłanki, że patogen SARS-CoV-2 rozprzestrzenił się z instytutu wirusologicznego w mieście Wuhan i poza nim już w październiku 2019 r. Ponadto istnieją przesłanki wskazujące na odpowiednie dochodzenie instytutu wirusologicznego przeprowadzone przez władze chińskie – w pierwszej połowie października 2019 r.
„Obecna pandemia koronawirusa nie tylko dominuje w obecnych nagłówkach, ale sprawi, że będziemy zajęci przez wiele lat – nie tylko ze względu na skutki społeczne i gospodarcze. Od miesięcy, co zrozumiałe, radzenie sobie z koronakryzysem i radzenie sobie z nim znajduje się w czołówce tematów w polityce i mediach. Jednak krytyczne, oparte na nauce badanie kwestii pochodzenia obecnej pandemii ma już dziś ogromne znaczenie, ponieważ tylko na podstawie tej wiedzy można podjąć odpowiednie środki ostrożności, aby prawdopodobieństwo wystąpienia podobnych pandemii w przyszłości było jak najniższe ” – mówi prof. dr Roland Wiesendanger.
Badanie zostało zakończone w styczniu 2021 r. i początkowo dystrybuowane i omawiane w kręgach naukowych. Publikacja ma teraz na celu pobudzenie szerokiej dyskusji, szczególnie w odniesieniu do etycznych aspektów tak zwanych badań nad „zyskiem funkcji”, które sprawiają, że patogeny są bardziej zaraźliwe, niebezpieczne i śmiertelne dla ludzi. „To nie może już pozostać sprawą małej grupy naukowców, ale musi pilnie stać się przedmiotem debaty publicznej” – mówi autor badania.
Badanie zostało opublikowane na stronie: http://doi.org/10.13140/RG.2.2.31754.80323